niedziela, 6 listopada 2011

Coma Czas globalnej niepogody

OD ZACHODU BIEGNĄ CHMURY PEŁNE ZŁEJ NOWINY

W MOIM KRAJU LUDZIE MAJĄ OCZY PEŁNE ŁEZ

BEZ PRZYCZYNY WPADAM W GNIEW

WSZYSTKO CZEGO MOGĘ CHCIEĆ TO WYĆ JAK PIES

JESZCZE NIGDY TAK ODLEGŁY NIE BYŁ DLA MNIE BÓG

JESZCZE NIGDY TAK OGROMNIE NIE ZABRAKŁO SIŁ

BY WYRAZIĆ JAKI BÓL, BY OPISAĆ JAKI PODŁY CZUJĘ WSTYD


MAM JEDEN CEL, GDY PRZYJDZIE DZIEŃ, WYZWOLĘ GNIEW

TO JA W TYSIĄCU ATOMOWYCH GWIAZD

DO KOŃCA ZACHOWAŁEM TWARZ

NAD GŁOWĄ ROZPOZNACIE ZNAK

GLOBALNEJ NIEPOGODY


MOJA STOLICA ROŚNIE W MIEŚCIE ZWANYM BABILON

LICZNE WOJSKA OBLEGAŁY JEJ NAFTOWY TRON

MATKOJEBCÓW CZEKA SĄD, POLITYKÓW CZEKA WSTYD I STRACH I ZGON

MOI KOLEDZY SIEDZĄ W ANGLI ALBO W USA

TAM PRZYWABIŁ ICH BEZ TRUDU ZARABIANY SZMAL

ZIEMIA OJCÓW MA TĘ MOC KTÓRA IM PO NOCACH NIE DA SŁODKO SPAĆ


MAM JEDEN CEL, GDY PRZYJDZIE DZIEŃ, WYZWOLĘ GNIEW

TO JA W TYSIĄCU ATOMOWYCH GWIAZD

DO KOŃCA ZACHOWAŁEM TWARZ

NAD GŁOWĄ ROZPOZNACIE ZNAK

GLOBALNEJ NIEPOGODY

GLOBALNEJ NIEPOGODY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz