środa, 12 października 2011

Coma - Ostrość na nieskończoność

Nie zamierzam Cię truć

pigułkami ze słów

nie potrafię uchronić od smutku,

moralności mi brak

pogubiłem się sam

chciałbym tylko

nadzieję ocalić od zła,


Zaniemogły ze strachu

zagoniły się w szaleństwie

myśli złożone

marzenia bezsenne

lekko pozacierały się

granice między dobrem a złem

w każdą stronę

rozbiegły się znaki jak psy


W kolejnej odsłonie

skurwiłem się znojnie lecz

dzieki tobie nie wszystko skończone ja

widzę ostrość na nieskończoności to

nieskończoność nabiera ostrości


Znam

drogi wiodące do dna

mosty rzucone na wiatr

światło walczące o blask

kształty bez formy i żal


Znam

drogi wiodące do dna

mosty rzucone na wiatr

światło walczące o blask

kształty bez formy i


Znam

drogi wiodące do dna

mosty rzucone na wiatr

światło walczące o blask

kształty bez formy i


tym pomiędzy wszystkim to ja

powinienem wybrać lecz jak

każdy dzień daje znak

że zatrzymał się czas

drązy myśli to

wściekłość i wrzask

ona zbiera we snach

ona pyta mnie w locie i

powstrzymuje czyny by

zaplątani w niebo słów

nie wypełniliśmy się

nie wypełniliśmy się dniem

nie wypełniliśmy się dniem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz